Hej, tu znów Irala Ira. Dzisiaj wracam do Was z trochę innym tekstem, który budową przypomina bardziej rozprawkę, ale cóż - samo jakoś tak wyszło. Jak przy (większości) moich tekstów proszę o dystans i nie obrażanie się za to co napiszę, gdyż wszystko co znajdziecie na tym blogu najprawdopodobniej będzie moją subiektywną opinią. A teraz, zapraszam do czytania.
Dyskryminacja to forma
nieuzasadnionego wykluczenia społecznego poprzez traktowanie danej osoby mniej
przychylnie niż innej ze względu na jakąś cechą, np. orientacje seksualną,
kolor skóry, oczu, niepełnosprawność i tym podobne. Często nawet nie zdajemy
sobie sprawy, że możemy kogoś dyskryminować. Krzywe spojrzenie, nieodowiedni
komentarz – wszystko może tak naprawdę urazić drugiego człowieka. Czasem nawet,
a może aż, nasza mina może zdradzić, co czujemy. Oczywiście, mamy prawo nie
zgadzać się z czymś, nie popierać, czy czegoś nie chcieć, ale pamiętajmy, że
człowiek wciąż jest człowiekiem i powinnyśmy go w pełni akceptować i być dla
niego choć odrobinę życzliwi.
Jednak wracając do dyskryminacji.
Ja spotykam się z nią na co dzień, w szkole, na ulicy, wszędzie. Mogłoby się
wydawać, że ludzie dyskryminują wszystko. Bo ta dziewczyna to chłopaciara, bo ten pan jest czarnuchem, a ten to na pewno jest pedałem. Zastanówmy się jednak, co jest
przyczyną tego, że jesteśmy takimi potworami, bo ludźmi na pewno nie można nas
nazwać. Dlaczego sprawiamy, że druga osoba przez nas płacze? Przecież my nie
chcemy płakać, więc pytam Was, dlaczego
oni płaczą? Dlaczego wciąż nie umiemy być człowiekiem dla drugiego człowieka?
Homoseksualizm to choroba – usłyszysz to od naprawdę wielu ludzi.
Na pytanie czy ktoś chciałby dziecko Homo
Sapiens odpowiedali, że brzydzili by
się dotknąć taką osobą, a przecież każdy z nas żyjących jest Homo Sapiens. Dlaczego chcemy izolować
tych, co zakochali się w tej samej płci? Dlaczego nie możemy tak po prostu kochać?
Ważną, może najważniejszą
kwestią, jest reakcja na dyskryminacje. Ofiara chowa się, ucieka, załamuje,
może reagować złością, czy nawet agresją. Obrona jest reakcją naturalną. Ale
jak reaguje ta osoba z boku? Milczy, patrzy, ignoruje? Jest niewinna? Och, na
pewno nie.
Jestem tolerancyjna/tolerancyjny –
kolejne kłamstwo, które codziennie słyszymy. To, że mój drogi przyjacielu
tolerujesz laktozę i gluten nie znaczy, że automatycznie tolerujesz wszystkich
i jesteś dobrą osobą. Nie może być tak, że na widok kogoś o innym kolorze skóry
robisz kwaśną minę.
Ostatnio wpadła mi też do głowy
pewna myśl. Bardzo dużo mówi się, że biali
dyskryminują czarnych, ale nikt jakoś
nie mówi, że żółci też cierpią.
Przecież oni też się od białych wiele
różnią, mają ciemne oczy, ciemne włosy, wyglądają inaczej. Przecież to nie tylko tak, że rasizm
i dyskryminacja dotyczą tylko czarnych
ludzi, ale wszystkich. Sąsiadki z drugiego piętra, która ma dwadzieścia kotów, listonosza, który na
policzku ma starą bliznę czy nauczyciela, który odważył się do nas przyjechać z
Afganistanu. Jesteśmy wściekli, oburzeni, że ktoś jest inny od nas. A może
powinniśmy w końcu zdać sobie sprawę, że to my jesteśmy inni? Że to my jesteśmy
tymi, co przyjechali do Ameryki, Afryki czy Azji, bo jesteśmy chciwymi, podłymi
hipokrytami? Bo to nie ci czarni
zrobili z nas niewolników, tylko my z nich drodzy białasi. Może pora spojrzeć na to w ten sposób?
Nieważne, czy jesteś hetero, jaki masz kolor skóry, bo
możesz być nawet fioletowy, czy w co wierzysz. Dla mnie i wszystkich ludzi będziesz zwykłym człowiekiem,
który może nas wiele nauczyć i może nas uszczęśliwić oraz pokazać, inną (może i
lepszą) część świata.
Irala Ira
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz